czwartek, 28 grudnia 2006

Droga do Bangkoku wyglada tak.



Podroz do Bangkoku z Siem Reap w Kambodzy jest przezyciem samym w sobie i jak pomysle o tej drodze w porze deszczowej to raczej przekracza to moja wyobraznie. Podobno gdy pada i rzeka przerwie droge i rozleje sie po okolicy to wtedy autobusy dojezdzaja po obu stronach zalanej drogi a podrozni sa przemieszczani miedzy autobusami za pomoca lodzi w rwacych nurtach powodziowej rzeki. Mnie na szczescie to ominelo ale i tak niezle wytrzeslo. Droga jest caly czas w nieustannej budowie podczas podrozy mozna zaobserwowac kazde jej stadium. Od kolonnialnych pozostalosci waskiej drogi z szczatkowymi sladami asfaltu, poprzez gigantyczne wykopy, jeden pas gotowy do wylewania betonu i asfaltu po szeroka na 4 pasy gotowa droge pod beton i asfalt. Za jakis czas tego juz nie bedzie wiec przygody tez nie, wiec warto bylo jeszcze sie na to zalapac i przejechac. Ja to robilem w nie klimatyzowanym autobusie z chusta na twarzy bo inaczej by sie zakurzyl na smierc, ciekawy jestem jak wytrzymuja to ci goscie na pace tych Jeep'ow?! Podroz do Bangkoku z przesiadka na granicy zajela nam ponad 10h ale w porze deszczowej moze to byc nawet drugie tyle....
Zdjecia z przejazdu

Brak komentarzy: