sobota, 20 stycznia 2007

Toobing jaaazda!!!



Co jest najwieksza atrakcja Vang Vieng? Jaskienie, wodospady, mniejszosci etniczne, treking po okolicznych gorach w przepieknej sceneri doliny rzeki? NIE! Najwieksza atrakcja Vang Veieng jest splyw na dentce placzony z zywiolowa zabawa w rytm glosnej muzyki i szalonych skokow do wody z wyskich na 5-10 m wiez specjalne do tego celu zbudowanych przez miejscowych. Oczywiscie wszystko jest wzmocnione odpowiednia dawka alkocholu w postaci Beer Lao tudziez innych mocniejszych trunkow sprzedawanych bez ograniczen. Mieszkancy Vang Vieng skutecznie potrafili wyczuc co moze spowodowac by biali turysci nie zalowali mamony zalegajacej w ich kieszeniach. Ja oczywiscie ze wzgledow ograniczonego czasu i budzetu nie skorzystalem ze skokow i sprzedawanego alkocholu (piwa staram sie zupelnie nie pic) i calos ogladale sobie spokojnie niesiny pradem rzeki na wielkiej dentce moczac dupe w wodzie.
Gdyby nurt byl mocny wszedzie jak w niektorych miejscach byla by to fascynujaca zabawa. Niestety rzeka w wielu miejscach jest tak wolna ze trzeba sie niezle nawioslowac by przebrnac do nastepnego zakretu. Wlasciwie cala zabawa bez uciech barowych i skokow zajmuje 3h, a koszt to 4,5$ wraz z wypozyczeniem suchego worka na rzeczy. Oczywisce warto i nalezy odbyc toobing jazde i bardzo zaluje ze bylem tu sam a nie w towarzystwie osob ktore napewno by niezle tu poszalaly. Juz widze Kapselka jak z zawzieciem malego dziciaka ponawia skok za skokiem z 10m wiezy kombinujac jak tu zrobic jeszcze bardziej niewiarygodnego oberka w powietrzu :D!
Serdecznie polecam!
Zdjecia do tekstu.

Brak komentarzy: